Dronesurfing

Autor:
Klaudia Krause-Bacia

Drony powoli opanowują świat. Były już wyścigi dronów, snowboard za dronem i było to kwestią czasu aż doczekamy się dronów nad wodą. Teraz, na pożegnanie z latem, firma mająca swoją siedzibę w Seattle - Freefly Systems wyszczególniła jednego ze swoich dronów do zadania specjalnego – dronesurfingu. Surf/skim za dronem to ciekawa opcja, mocy jej nie brakuje i jest mniej linek do rozplątywania niż z kajtem. Przyjmie się?

Dronesurfing to całkowicie nowe spojrzenie na kitesurfing. To sport jest zbliżony do wakeboardingu, tyle, że tutaj latawiec ciągnący zawodnika przez wodę został zastąpiony dronem. Szerokie zakręty i cięcia, bez ingerencji prądów i fal wytwarzanych przez łódź, powodują, że jest to zupełnie innowacyjne podejście. Za wszystko odpowiedzialny jest dron Alta 8 firmy Freefly Systems.

Wyciągnięcie z wody kogoś na desce – nawet, jeśli woda jest spokojna, wymaga większej mocy niż typowy użytkownik drona mógłby potrzebować. Dlatego Freefly wykorzystał 350 watowy Alta 8 octocopter, który został stworzony do dźwigania profesjonalnego sprzętu fotograficznego o wadze do 12 kilogramów.

 

Na chwilę obecną jedynym problemem jest waga zawodnika. Każdy kto posiada kilka dodatkowych kilogramów będzie miał problem z uzyskaniem większej prędkości. Więc dopóki drony nie staną się nieco mocniejsze - i może, jeżeli ktoś zbuduje prosty mechanizm do kontroli drona, aby surfer mógł trzymać go w swoich rękach, a nie był uzależniony od nawigacyjnych kaprysów drugiej osoby - jest mało prawdopodobne, że zobaczymy hordy dronesurferów na naszych ulubionych wodnych spotach. Jednak jeśli są chętni, aby dać mu szansę, Alta 8 można sprowadzić ze Stanów za $17.495.