2 czerwca w Gdyni na linii startu stanęło 10 jednostek o różnej długości, wieku, oraz specyfikacji. Początek regat należał do jachtu Vataha 2 dowodzonego przez Pawła Wilkowskiego i Artura Burdzieja, który uzyskał 3-4 długości kadłuba przed resztą stawki. Nie trwało to jednak długo. Już parę mil po starcie zdecydowaną przewagę objął jacht Zbigniewa Gutkowskiego – Globe, nie oddając go aż do samego końca.
Przez cały okres trwania regat, załogi musiały mierzyć się ze zmiennym wiatrem. Na Zatoce Gdańskiej podmuchy wiatru oscylowały w granicach 7-12w. Po minięciu Helu wiatr ustał i zawodnicy musieli wznieść się na wyżyny umiejętności taktycznych w poszukiwaniu choćby najmniejszych podmuchów. Oznaczało to trudną przeprawę dla jachtów większych i cięższych jak Trygław, który musiał zrezygnować z dalszej rywalizacji, co stworzyło szansę dla jachtów lżejszych takich jak Diamant 650 prowadzony przez Krzysztofa Kołakowskiego
Po minięciu Rozewia załogi skierowały się w stronę latarni Olands Sodra Grund, która stanowiła boję zwrotną. Droga pod szwedzkie wybrzeże przebiegała w zmiennych warunkach, co sprawiło że stawka była bardzo wyrównana. Jedynie GLOBE budował swoją przewagę. Po minięciu Olands Sodra Grund, zawodnicy zmienili kurs na Liepaję. W tym czasie wiatr się wzmógł, więc rywalizacja nabrała tempa. Globe oraz Dancing Queen obrały nieco inną strategię, co pozwoliło utrzymać im pierwszą oraz drugą pozycję.
Z Liepaji zawodnicy mieli już prostą drogę do Gdyni, która stanowiła metę wyścigu. Ale dość silny wiatr, wiejący w porywach do 25 węzłów sprawiła, że „ostatnia prosta”, okazała się równie wymagająca jak cały wyścig. Ostatecznie pierwszy na mecie zameldował się Globe Zbigniewa Gutkowskiego. Niespełna 8 godzin później do Gdyni dotarły załogi Dancing Queen i Caraveli 950. Kolejne jachty docierały w bardzo małym odstępie czasowym od siebie, co na tak długim dystansie było nie lada osiągnięciem!
Kolejne regaty z cyklu Gdynia Doublehanded Yachtrace (ok. 300 Mm) odbędą się 28-31 lipca.